....obudził mnie piękny poranek, jak zwykle, bałamutne wróble przyleciały by zadowolić się okruchami i resztkami mojego jedzenia. Rozciągnęłam grzbiet, powęszyłam trochę, hmmm.... trzeba znaleźć jakieś miejsce żeby się wysikać. Wszędzie śmierdzi, uf w końcu wyniuchałam w rogu klatki w miarę czyste nie zasikane miejsce. No to sik ... oooch! w końcu ulżyło. Ptaki dalej wydziobywały resztki jedzenia i jakieś robaki. Usiadłam przy prętach swojej klatki i pomyślałam, cóż dzień jak co dzień. Nuda, nuda, nuda, nic się nie dzieje. Słychać jak budzą się inne psy w klatkach. Promienie słońca przebijały się przez dziurawy dach.
Ciepły wietrzyk, mój przyjaciel w samotne długie monotonne dni owiewał mi pyszczek. Fiu fiu , szumru, szumru - szeptał mi do ucha - nie martw się nadejdą wspaniałe dni dla ciebie. Zawsze możesz na mnie liczyć, ja cię nie opuszczę, będę z tobą wszędzie. Pokręciłam się trochę po swojej niedużej klatce wciągnęłam haust rześkiego powietrza i położyłam się w swoim barłogu. Oj! znowu mnie boli brzuszek. Przymknęłam oczy. Wietrzyk mnie tulił i osuszał słone łzy, które powoli sączyły się jak wylana stróżka wody z miski wsiąkająca w piach.
Ciepły wietrzyk, mój przyjaciel w samotne długie monotonne dni owiewał mi pyszczek. Fiu fiu , szumru, szumru - szeptał mi do ucha - nie martw się nadejdą wspaniałe dni dla ciebie. Zawsze możesz na mnie liczyć, ja cię nie opuszczę, będę z tobą wszędzie. Pokręciłam się trochę po swojej niedużej klatce wciągnęłam haust rześkiego powietrza i położyłam się w swoim barłogu. Oj! znowu mnie boli brzuszek. Przymknęłam oczy. Wietrzyk mnie tulił i osuszał słone łzy, które powoli sączyły się jak wylana stróżka wody z miski wsiąkająca w piach.
Zasnęłam. Zobaczyłam zieloną łąkę, wysoką trawę, strzeliste drzewa dotykające konarami nieba. Czułam woń, którą dawały przepiękne i kolorowe kwiaty. Łąka w piękny, słoneczny dzień wyglądała cudownie. Wśród traw kołyszą się na wietrze kwiaty o różnych kształtach i kolorach. Owady pląsają pośród bujnej zieleni traw. W oddali koziołki i zające hasają po olbrzymiej łące. To jest łąka spełnionych marzeń, nadziei i szczęścia. Jest tam ciepło, wiosennie i pięknie...
Chciałabym biegać po takiej łące pełnej szumiącej zieleni, na której są kwiatów barwne kobierce i nie znajdziesz tam krzewów kolczastych co poraniłyby serce. Razem ze mną był tam mój przyjaciel wiatr i szeptał mi do ucha. Pod błękitnym niebem ptaki skrzydła rozkładały i wysoko szybowały.
Słońce co dzień radośnie wschodzi, a o zmroku noc gwiaździsta przychodzi. Radość, szczęście i miłość tu zawsze gości. Promienie słońca odbiją się w strumieniu, co przez łąkę przepływa, kąpią się w nim marzenia, które czekają spełnienia.
.....cdn. wkrótce
GOLDUSIA SARA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz