2. PAMIĘTNIK SARY - NADCHODZĄ ZMIANY


Mijają minuty, godziny, dni i tygodnie ....nic się nie zmienia. Ta sama klatka i ten sam beton, ten sam smród, coraz trudniej mi znaleźć czyste miejsce do leżenia. Moja sierść i skóra są brudne i nieładnie pachną. Oczy wciąż mi łzawią, i nie wiem czy to ze smutku i goryczy czy dopadła mnie choroba? Z każdym dniem czuje się gorzej i boli mnie brzuszek. Chcę jak najszybciej znowu zasnąć i śnić mój sen o pięknej łące. Moje powieki są mokre od łez, coraz cięższe aż w końcu opadają.

     Zasypiam i piękny mam sen. Mam skrzydła, które mnie unoszą wysoko ponad drzewami. Na drzewach siedzą ptaki w swych barwnych kapeluszach i uśmiechają się do mnie radośnie. Ich dzioby są szeroko otwarte i coś opowiadają. Nie mogę zrozumieć ich mowy. Zawracam i w dole widzę wijący się strumyk, w którym kąpią się promienie słońca. Odbijają się od lustra wody i oślepiają mnie. Nie wiem gdzie dalej lecieć ....

Ach ! z piskiem zerwałam się na równe nogi. Brutalnie obudził mnie trzask i hałas otwieranych drzwi. Zobaczyłam tylko miskę z jedzeniem i zatrzaskiwane gwałtownie  drzwi do klatki. Od drzwi trzeba trzymać się z daleka mogą zrobić krzywdę. 

     Byłam już bardzo głodna. Zjadłam to co było w misce, zrobiłam kupę w rogu klatki i jak najdalej od niej położyłam się wzdychając do mojego przyjaciela. Chciałabym być wolna jak wiatr. Zmrużyłam tylko załzawione oczy i marzyłam dalej. Chciałabym mieszkać w  domu, tuż pod lasem gdzie jest duża łąka, na której mogłabym spędzać długie letnie wieczory. Łąka to niezwykłe miejsce, pełno na niej barwnych kwiatów i brzęczących owadów. Motyle wesoło fruwają tuż nad głową, a inne mniejsze owady budują sobie schronienie gdzieś w zaroślach. Ptaki wiją gniazda wśród drzew. Idealne miejsce do szalonego biegania. Czasami, wśród traw, można dostrzec biegnącego rudego lisa, zająca bądź uciekającą sarnę, która wybiegła z lasu spłoszona przez kogoś. Co może być lepszym sposobem na relaks, niż odpoczynek na świeżym powietrzu wśród pięknych roślin i dzikich zwierząt. Łąka to niezwykle magiczne miejsce i dom dla całego mnóstwa dzikich zwierząt.  

     Wiatr uderzył mnie zimnym powiewem w kufę, szepcząc wstawaj, wstawaj coś się dzieje idą ludzie nie siedź w budzie. Zgrzytnęły złowrogo otwierane drzwi i zobaczyłam wielkie ręce które chwyciły mnie za kark i skórę na grzbiecie. Zastygłam w bezruchu i ze strachu zmrużyłam oczy, bezwładnie wisząc w powietrzu, przenieśli mnie i wrzucili do samochodu. Strach mnie sparaliżował. Co się dzieje? 

 .....cdn. wkrótce



 GOLDUSIA SARA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz